J3rzU |
Wysłany: Pią 21:26, 07 Mar 2008 Temat postu: Kim jest pracownik banku |
|
"Masz frajera - to go duś.
Jak się zesra - to go puść".
interpretacja:
"Masz frajera - to go duś(...)" - jeżeli przychodzi klient do banku to pracownik (doradca) banku będzie starał się mu "sprzedać" (wcisnąć) wszystko na co klient tylko ma zdolność w
danym banku.
"(...)Jak się zesra - to go duś" - jeżeli klientowi zostanie "sprzedane" (wciśnięte)
wszystko na co klient ma tylko zdolność to wtedy pracownik (doradca) banku odpuszcza.
Żeby poznać dobrze ogromną machinę wyzyskującą pieniądze, jaką jest bank, trzeba tam po
prostu pracować. Do wiadomości wszystkich którzy mają (lub nie mają) do czynienia z bankami - pracownik (przeważnie nazywany, nie wiadomo dlaczego, "doradcą" - bardziej adekwatną nazwą byłaby, chocoiażby, naciągacz, albo wyzyskiwacz lub po prostu oszust) pracuje albo w systemie podstawowo-premiowym albo premiowym. Co to oznacza? W systemie podstawo-premiowym pracownik dostaje podstawę wynagrodzenia, czyli stałe, comiesięczne wynagrodzenie oraz dodatkowo prowizje od każdego sprzedanego produktu. Ktoś mógłby tutaj powiedzieć „no dobrze, ale przecież w banu płacą na pewno duże podstawy, bo to przecież bank, więc pewnie większości nie chce się tak sprzedawać”. Otóż, po pierwsze, nie we wszystkich bankach są tak wysokie podstawy. W większych bankach (o większej historii i cieszących się dużą popularnością) podstawy wahają się od 1500 – 3000 zł. netto (czyli „na rękę”). Natomiast w większej rzeszy banków mniejszych i bardziej detalicznych te podstawy wahają się od 1000 do 1500 zł. netto. Więc nie ma się co dziwić, że ludzie chcą zarobić więcej. A po drugie nawet jeżeli, płace wahają się między 2000 – 3000 zł. netto to i tak, wierzcie mi, pracownik i tak będzie chciał mieć więcej (oczywiście od każdej reguły są wyjątki, także i od tych o, których mowa na tej stronie – aczkolwiek jest ich niewiele).
W systemie premiowym pracownik nie ma żadnej podstawy, tylko same prowizje od sprzedanych produktów. Równanie jest wtedy proste – ile sprzeda tyle zarobi.
Więc mamy już pierwszą motywację dla pracownika – pieniądze, czyli premie od każdego sprzedanego produktu. Zatem nic dziwnego, że przychodząc do banku pracownik, zasypuje nas ofertą i całą gamą produktów (bardziej lub mniej umiejętnie) nie po to by nas zadowolić, lub spełnić nasze oczekiwania, tylko po to żeby wykonać plan i zarobić.
Drugą może mniej przyjemną, ale ważną „motywacją” są plany sprzedażowe. Każdy pracownik banku ma indywidualnie określone plany sprzedażowe, czyli konkretną liczbę z danego produktu jaką musi miesięcznie sprzedać, z której jest oczywiście co miesiąc rozliczany. Jest to może mało przyjemną „motywacja”, o ile można nazwać to motywacją, ale wymusza to na pracowniku większą sprzedaż. Zasada jest bardzo prosta w banku, tak jak wspomniałem wcześniej, „im więcej sprzedaż – tym więcej zarobisz”. |
|